Musiałam już zapomnieć o "robieniu nic", ponieważ w białym domku była awaria.
Okazało się, że podczas montowania kominka mąż przeoczył zamontowanie złączki rury do komina i pękł czopuch. Oczywiście niczego nie było widać, tylko domu nie można było nagrzać.
Majster wykuł dziurę, zdiagnozował problem, naprawił co trzeba a..... dziura została.
Kupiłam żeliwne drzwiczki do pieca chlebowego i dziury nie ma! Musze przyznać, że wygląda bardzo ciekawie i intrygująco.
Cegły nad paleniskiem też zostały wymienione - wyrzuciliśmy górne kamienie, ponieważ mocno się nagrzewały.
Przetarłam papierem ściernym drzwi - wcześniej zostały pomalowane białym Sadolinem Extra i coś mi w nich nie pasowało.
Dopiero po wytarciu krawędzi i wypukłości nabrały charakteru.
A tutaj.,.. zima na Mazurach...
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Kasiu ciesze sie , że kominwa awaria naprawiona. 'Zima" na Mazurach rewelak , prawie jak w środku lata. Ale powiem Ci że Twj biały domek coraz bardziej mi sie podoba. Był taki czas , że spędzałam wakacje na mazurach , ot wynajmowalismy domek ze znajomymi gdzies niedaleko jeziorka i były to jedne z najfajniejszych wakacji.
OdpowiedzUsuńCo do serwetek to ja mam na ich punkcie totalnego świra. Gdzie bym nie była to szukam serwetek . moi znajomi jak bylismy w Chorwacji kupowli regionalne trunki i przyprawy a ja przywiozłam pełna reklamówke serwetek. Jak byc chciała jakieś to zapraszam Ci na moim blogu jest osobna strona z serwetkami , chetnie sie z Toba podzilę.
Pozdrówka i buziaczki
Oj Kasiu.... teraz marzy mi się taki domek i marzy... a z każdym Twoim postem coraz bardziej :)
OdpowiedzUsuńN i po awarii,nigdy nie ma lekko,zawsze coś musi się dziać w tym naszym życiu.
OdpowiedzUsuńDobrze,że już się z tym uporaliście.
Pozdrawiam cieplutko :)
Mam nadzieję, że więcej takich atrakcji nie będzie, bo mało przyjemny widok gdy białe meble zamieniają się w czerwone.
OdpowiedzUsuń