Witajcie poświątecznie!
Oj, dobrze, że chociaż jeden dzień po świętach można odpocząć..., a raczej ostro popracować w ogrodzie i spalić trochę świątecznych kalorii...
Jak co roku - o tej porze - wiosny brak!
Ale ja wyjątkowo w tym roku jestem przygotowana!
Trawnik uporządkowany (wertykulator poszedł w ruch), nawóz wysypany, trawa dosiana i uwałowana, rośliny przycięte, kąty wygrabione z jesiennych liści i... teraz będę czekać... na wiosnę oczywiście, która przybędzie niespodziewanie i "zasadzi kopniaka" roślinkom.
Trawnik trochę sponiewierany i smutny, ale za miesiąc będzie pięknie!
Tulipany nieśmiało zaczynają kiełkować.
Przed drzwiami wejściowymi obowiązkowo pojawiły się bratki.
A teraz zastanawiam się... jak jutro wstanę do pracy...
wszystko mnie boli..
Zakwasy murowane!
pozdrawiam serdecznie
Kasia