czwartek, 30 listopada 2023

Dalej szyję torby

 Witajcie!!!

Tak, tak, nadal szyję torby. Bawię się przy tym nieziemsko i na dodatek odpoczywam. Mam wtedy czas aby pobyć sama ze sobą, pomyśleć, poukładać wiele rzeczy w głowie; wyciszyć się po pracy.

A zatem prezentuję kolejne prace.












Pozdrawiam serdecznie
Kasia

niedziela, 12 listopada 2023

Kolejne torby - bawię się...

 Witajcie!

Trochę znudziły mi się torby z dodatkiem koronek. Popatrzyłam trochę w Internecie i znalazłam wiele inspiracji. 

Zabawa przednia - przygotowanie "aplikacji" trawa bardzo długo, ale efekt mnie zadowala.

Moja nowa maszyna sprawia się wyśmienicie. Nie muszę przygotowywać podkładów do aplikacji. Regulacja ustawień maszyny pozwala na idealne przyszycie małych elementów - bez żadnych zmarszczek.

I przy okazji wykorzystuję małe kawałki tkanin, jakie zostały po poprzednich torbach.

Zapraszam na oglądanie:



















Pozdrawiam serdecznie

Kasia

poniedziałek, 6 listopada 2023

Torby... nie wiem który to raz...

 Witajcie.

Zimno, wietrzne i mokro... Pracy od groma... wiec nic nie robię tylko odpoczywam...

W taki oto sposób powstały kolejne torby na zakupy.

Jak bym nie kombinowała: czy szyję każdą oddzielnie, czy w pakiecie = po kilka sztuk, i tak nie udaje się zaoszczędzić trochę czasu.  Na uszycie każdej torby potrzebuje około 3 godzin.










Pozdrawiam
Kasia

piątek, 3 listopada 2023

Szydełkowe bombki - sezon 2023

 Witajcie serdecznie. 

Można już zacząć akcję pod hasłem: Boże Narodzenie 2023?

Chyba tak... więc pokazuję moje bombeczki. Różne wzory, różne rozmiary, tylko kolor taki sam.

Wzory tradycyjne - niektóre własne, inne z filmów na YT lub z gazet robótkowych.

Tak sobie dziergałam w wolnych chwilach przez całe lato. W końcu przyszła pora na utrwalenie - a tego bardzo nie lubię.









Wszystkie pojadą niebawem do Gdańska.

I pewnie jeszcze coś udłubię...

Pozdrawiam cieplutko 

Kasia

niedziela, 8 października 2023

Kolorowe torby na zakupy

 Witajcie serdecznie!

Jesień przyjechała do nas najlepszą wyścigówką na świecie.

 Jednego dnia 20 stopni, następnego 8  stopni...

Nie cierpię pracować na podwórku, gdy jest zimno. Żadne ubranie nie pomaga... zawsze zmarznę...

Tak więc wracam do szycia. Oczywiście szyje torby - przedmiot niezbędny, a wręcz deficytowy.

Ile bym ich nie uszyła - znikają wszystkie.


Szkoda, że granatowa koronka nie daje się ładnie sfotografować...





Pozdrawiam cieplutko
Kasia

poniedziałek, 18 września 2023

Nowy trawnik (nawodnienie + koszenie)

 Witajcie!

Dzisiaj biorę na tapetę trawnik.

Po 22 latach mam trawnik, którego się nie wstydzę.

W związku z tym, że trawnik jest od frontu domu w tzw. przedogródku, przez wiele lat wkładałam ogrom pracy i pieniędzy, a efekty były mizerne.

Przy okazji remontu nasz stary trawnik został doszczętnie zniszczony. Wiedziałam, że musze wymienić podłoże i zasiać trawę na nowo. Oczywiście przy około 1000 m2 nie było mi do śmiechu...













Przyjechał w sierpniu 2022 r pan ogrodnik, obejrzał, pocmokał i powiedział: "bez nawodnienia ślicznego trawnika nie będzie" . Broniłam się przed tym okrutnie, lecz rozsądek nakazywał zrobić.

I zrobiliśmy, a właściwie ogrodnik zrobił: zebrał warstwę ziemi, dowiózł nowe podłoże, rozplantował i wyrównał, zamontował rurki, zraszacze i sterowanie, zasiał trawę. Koszt tej operacji wyniósł około 12 tyś. zł., pracowały 3 osoby przez tydzień + operator małej koparki i wywrotki (samo nawodnienie kosztowało nie całe 4 tyś. zł).




I tak sobie trawka rosła. Najpierw pomalutku, a potem - po nawozach i dosiewkach należało ją co 3 dni kosić. A taka robota już nie na moje lata i nie na moje nerwy (należy pamiętać, że mam jeszcze jedną działkę do koszenia). 
Na sama myśl takiej pracy przez całe wakacji robiło mi się słabo, bo mimo wszystko niewolnikiem trawnika nie zamierzałam się stać.
Tak więc uradziliśmy, a właściwe mąż zdecydował - montujemy robota koszącego!
 Znów wyobraziłam sobie ekipę rozkopującą mój nowy trawnik...myślałam że będę wyć do księżyca...
I tu miłe rozczarowanie - przyjechał miły pan z serwisu z fajnym sprzęcikiem do nacinania trawnika i wkopania przewodów prowadzących i w ciągu 2 godzin wszystko przygotował, podłączył i zaprogramował robocika do koszenia, któremu nadaliśmy imię MANIEK

I Maniek jeździ sobie całe lato codziennie, 7 dni w tygodniu. Nie straszny mu deszcz i wiatr...
Oczywiście można go zaprogramować dowolnie - teraz u schyłku lata trawa jest podlewana 2 razy w tygodniu i koszona co drugi dzień.
Co 3 tygodnie ma wymieniane noże i przy okazji jest czyszczony. Na okres zimowy pojedzie do serwisu na przegląd i przechowanie (zimą trzeba go ładować co 3 tygodnie).

A trawnik jest piękny i gdy patrzę na niego, to nie żałuje ani jednej wydanej złotówki. 
(kosiarka Husqvarna dobrana do naszego trawnika kosztowała 8,5 tyś. zł. - nie posiada GPS - jego koszt to około 2,5 tyś. zł).


Jeśli macie jakieś pytania - piszcie w komentarzach

Pozdrawiam 
Kasia

wtorek, 5 września 2023

Taras w nowej odsłonie

 Witajcie serdecznie!

Dzisiaj chce Wam zaprezentować mój "nowy" taras.

Użytkuję go od dwóch miesięcy i przyszła odpowiednia pora na prezentację.

Mistrzynią robienia zdjęć nie jestem, więc proszę o wyrozumiałość...

Podczas remontu domu nie sposób było ominąć taras, który jest intensywnie przez nas  użytkowany.

Ale po kolei - jako pierwsza została wykonana drewniana podbitka dachu nad tarasem i instalacja elektryczna. W drugim etapie wymieniono gresowe płytki na płytki z promieniowanego granitu. Następnym krokiem była nowa balustrada - drewniane ramy wykonane na wymiar, wypełnione dymionym szkłem. W otwartych przestrzeniach zamontowaliśmy zacieniające/osłaniające rolety zewnętrzne, a pod dachem nagrzewnicę, aby można było w chłodne wieczory posiedzieć "w ciepłości". Wszystko sterowane bezprzewodowo lub z aplikacji w telefonie.

Oczywiście stare mebelki zostały wymienione. Pojawiła się kanapa rogowa (na sosnowym stelażu), którą szukałam prawie rok oraz mały, podręczny stolik z krzesłami.

Zniknęły rośliny. Postanowiłam, że nie będzie żadnych sezonowych kwiatów. Dorosłam albo rozleniwiłam się - jak kto woli. Mam dosyć doglądania roślin, cudowania z dekoracjami. Wolę poczytać książkę.

Taras zrobiliśmy wyłącznie uwzględniając nasze (moje i męża) potrzeby. Głównym założeniem była  wygoda i jak najmniej bieżącego sprzątania. Wyłączyłam też myślenie typu: a gdzie posadzę gości? jak zrobię imprezę?  I wiecie co, jestem baaaardzo zadowolona z efektu. Po dwóch miesiącach użytkowania wiem, że nic bym nie zmieniła.

Wcześniejszą wersję tarasu można TUTAJ zobaczyć. 









A Wam jak się podoba nowa wersja tarasu?

Pozdrawiam

Kasia

PS. Następnym post będzie o trawniku.