sobota, 30 maja 2015

... a w białym domku....

Witajcie! 
Ledwie żyję! W piątek koszenie trawy przy domu, w dzisiaj przy białym domku...
Ledwie się ruszam...i ćwiczeń z Chodakowską nie trzeba!
Ale nie będe narzekać! 
Tak więc oprócz koszenia... musiałam... poprostu musiałam wymodzić jakieś drobny "dekorejszyn" przy białym domku.

Od dawna miałam ochotę wykombinowac kwietnik z drewnianego krzesła, ale takowego nie posiadałam. Udało się - mam krzesło, które było przeznaczone do spalenia. Do kompletu dorzuciłam skrzynkę.
Duża szlifierka poszła w ruch, potem impregnat do drewna i mam!

Trochę się namęczyłam z usunięciem drewnianego siedziska - teraz wiem ze mój "wykop" jest dosyć mocny.


Rośliny wykopałam z domowego ogródka.



Przy winobluszczach wyłożyłam agrowłókninę i wysypałam białe kamyki, alby zielsko nie rosło.


Brakowało mi pojemnika na patyczki kosmetyczne w łazience, więc zrobiłam na szydełku mniejszą wersję poprzednich pojemników. Za wzór posłużyła mi puszka po kukurydzy. Rozmiarem idealnie pasuje do zawartości.


Porównanie z oryginałem


A tutaj  - na swoim miejscu w białym domku.


Po drugim koszeniu i odrobiny pielenia już jest lepiej - coraz więcej trawy! 


Miało nie być kwiatków - bo kto je będzie podlewał... ale normalnie nie mogłam... musiałam chociaż troszkę....


Kochani, ostatnio otrzymuję wiele pytań odnośnie szydełkowych pudełek, więc wyjaśniam że jestem otwarta na wszelkie propozycje i ogromnie się ucieszę z możliwości wymiany.

Pozdrawiam serdecznie
Kasia

wtorek, 26 maja 2015

Kolejne drobiazgi do białego domku

Witajcie!
U mnie pochmurno, deszczowo i wietrznie, niewspominając o niskiej temperaturze.
Wszyscy mówią, że lata w tym roku nie będzie... a ja na przekór doposażam biały domek, aby nadawał się do wynajęcia.
Od dawna marzyły mi się białe świeczniki. Oczywiście ceny mnie powalały, ale jakimś cudem upolowałam za grosze na allegro dwa drewniane świeczniki.
Biała emalia i papier ścierny poszły w ruch i .... hurrrra - mam!!!!
Pokazuję tylko jeden, ponieważ do drugiego egzemplarza mam inne plany.



Myślę, że przy takim zestawieniu jeden porządny świecznik w zupełności wystarczy.

Tacka serduszko - Pepco 9,90 zł
Świeca - Ikea komplet 4 szt. chyba 8 zł
Ptaki - sklep lokalny: Korona- 9 zł/ szt
Świecznik - 8 zł
Kwiatek drewniany - wygrzebany z domowych zapasów.

 W sklepie - rupieciarni kupiłam drugi stojak, bo okazało się, że jednak potrzebujemy dwóch "podstawek" pod kolumny. Był ciut za wysoki, więc S. odciął kawałek nogi.
I znów - biała emalia i papier ścierny....




Nie jestem snobem, ale dopiero niedawno - na własnej skórze przekonałam się, że nie trzeba mieć grubego portfela, aby mieć coś ciekawego, oryginalnego.
Gdy się ma dwie ręce - najlepiej obie prawe.... baaaardzo wiele jest możliwe!

A Wam jak się podobają moje "tworki"?????
pozdrawiam
Kasia

niedziela, 24 maja 2015

Zielony dywan...

Witajcie Kochani!
W końcu jest! Wyczekiwana i upragniona od dwóch miesięcy... Urosła (prawie wszędzie - ale kto by się czepiał szczegółów) i została nawet  skoszona. 
Oczywiście rozpoczął się etap dosiewania i pielenia, ale to nic! Teraz będzie tylko lepiej!




Został nam jeszcze do uprzątnięcia kąt - składowisko drewna budowlanego.




Tyczka z zamocowaną reklamówką jako odstraszacz dla ptaków - bo już jakiś osobnik zaczął lepić gniazdko w szczycie dachu.

Winobluszcz posadzony - mam nadzieję, że w następnym roku pięknie się rozrośnie.
I stylowe - kolorowe lampki solarne - prezent od koleżanki z pracy.


Ha,  u  mnie bez dopiero kwitnie, wiec w domu też nie może zabraknąć majowego zapachu.


pozdrawiam słonecznie i pracowicie 
Kasia

wtorek, 19 maja 2015

Drobiazgi z transferem

Witajcie serdecznie!
Ania  zaproponowała mi umieszczenie serduszek z transferem na 3 lekcję do Reni.
Ale pomyślałam sobie, że przygotuję DIY - malutki obrazkowy kursik - jak wykonać transferowe serduszka. Nie mam żadnego doświadczenia w kwestii kursów, ale transfer grafiki jest rewelacyjny, przy tym bardzo prosty, a efekt szybki i oryginalny, tak więc zapraszam:

DIY - transfer na tkaninie przy użyciu acetonu

Do pracy potrzebujemy: kawałek tkaniny, wydruk grafiki z drukarki laserowej lub ksero, taśma przylepna, nożyczki, płatki kosmetyczne, aceton.

Przyklejamy taśmą grafikę do tkaniny.


Moczymy płatek w acetonie i pocieramy papier (aceton bardzo szybko odparowuje, więc nie ma obawy, że za dużo płynu użyliśmy).


Rączką nożyczek dociskam i pocieram kartkę (z wyczuciem, aby nie porwać papieru).


 Tak wyląda gotowy obrazek.
Dobrze jest go przeprasować, aby utrwalić kolor.


Odrysowujemy na tkaninie szablon serduszka - szerzej o 3-4 milimetry.



Zszywamy dwie cześci tkaniny - dokładamy tasiemkę do zawieszenia, zostawiając  z boku otwór na włożenie wkładu.


 Wypełniamy serduszko watą lub ociepliną tapicerską i zaszywamy otwór. Odcinamy materiał po zaznaczonym konturze. Nie ma konieczności użycia ząbkowanych nożyc. W zupełności wystarczą zwykłe nożyczki.




I gotowe!!! Prawda, że proste?
Można dodatkowo ozdobić serduszka - ja doszyłam perełkę przy zawieszce.


 Uszyłam jeszcze woreczek - tak do kompletu. Myślę, że taki zestaw będzie niebanalnym i niezobowiązującym prezentem.


Oczywiście zgłaszam swoją pracę na trzecią lekcję u Reni


P.S. Aceton dostępny jest we wszystkich sklepach budowlanych w różnych objętościach. Jest najbardziej uniwersalnym rozpuszczalnikiem. Ma nieco łagodniejszy zapach niż nitro. Bardzo szybko odparowuje.

pozdrawiam serdecznie
Kasia

niedziela, 17 maja 2015

Syrop z mniszka lekarskiego

Witajcie!
Zbierałam się 2 tygodnie i w końcu udało sie wygospodarować trochę czasu na kulinarne szaleństwo...
Tak, tak - dla mnie to szaleństwo!
Naczytałam się ile właściwości leczniczych posiada zwykły mlecz i mojemu zdumieniu nie było końca.
Ale nazwa - mniszek lekarski - do czegoś zobowiązuje!
Do przygotowania mikstury wykorzystałam informacje zamieszczone na blogach:
matka tylko jedna i sowiarnia.
Ponadto Ania i Hubert przygotowali śliczne etykietki na słoiki, czy butelki z syropem - i można skorzystać z ich wzorów.

Przepis:
- ok. 1 kg główek mniszka lekarskiego
- sok z 2 cytryn
- 1 kg cukru
- ok. 1 litr wody

Kwiaty przepłukać (nawet kilka razy, aby wszystkie robaczki wyprowadziły się), gotować przez ok 20 -25 minut, odstawić na dobę. Potem odcisnąć kwiaty od płynu, dodać cukier i sok z cytryny - gotować około 1,5 godz - aby zredukować objętość płynu.

Zamin pokażę Wam zdjęcia, jeszcze wtrącam swoje 5 groszy:

- Podczas gotowania jest nieprzyjemny zapach - podobny do trawy.
- Kolor mikstury - bylejaki - taki pomyjowy - brązowo-oliwkowy.
- Kwiaty odciskałam w foliowych rękawiczkach (do malowania włosów), a potem przelałam płyn przez bardzo gęste sitko.
- Dopiero po kilku minutach gotowania z cukrem i cytryną zmiania sie kolor na herbaciany i syrop nabiera smaku. Proponuję wcześniej nie próbować miksturki, bo jest poprostu ochydna!

Kwiaty umyte (nie odciskamy wody)


Gotowanie - przykrego zapachu pochłaniacz nie nadążał wyganiać...


Drugi dzień - oddzielony płyn, dodany cukier - stąd  ta piana...


Gotowy syrop - 1 butelka 400 ml, dwie po 200 ml słoiczek po koncentacie pomidorowym - oto cały urobek.


Ciekawe, jak namówię domowników do wykorzystania tego syropu....
Dzieci zapewne pomyślą, że matka zwariowała...

pozdrawiam  serdecznie
Kasia

środa, 13 maja 2015

Prezent w kolorze ecru

Witajcie serdecznie!

Dzisiaj pokażę kolejne szeydełkowe pudełko...
Wiem, wiem, robię się nudna..., ale przygotowałam je w prezencie dla nastolatki - maturzystki. Trochę dla pokrzepienia, aby było oryginalnie.
Gupio tak podarować puste pudełko, więc uszyłam serduszka z transferem.
Wszystko w kolorze ecru lub jak kto woli - naturalnej bawełny.
 Tylko sznureczek przy zawieszce  ma biały kolor.






Zawieszkę hand made również przygotowałam przez transfer. Wzór znalazłam na stylowi .pl, ale nie znam dokładnego źródła grafiki.

Kolor ecru bardzo lubię! Uwielbiam wręcz szydełkowe robótki w tym kolorze z dwoma wyjątkami:
 1. kremowych firanek - choćby nie wiem jak pięknie zrobione zawsze wyglądają jak brudne...
2. suknie ślubne - wyglądają jak bardzo stare, zżółkniete i brakuje im lekkości...

Oczywiście nudną pracę zgłaszam na  majowe wyzwanie Artystek- Kolorystek u Danutki


I odpowiadam na pytanie Szefowej:

Plusy zabawy: poznajemy siebie i nasze prace, swietnie się bawimy.
Minusy zabawy: brak!
Co bym zmieniła?: pominęłabym zestawienia koloru miesiaca z innymi kolorami. Ciekawiej byłoby (oczywiście moim zdaniem) aby prace były w 90% w jednym kolorze - pewnie byłoby trudniej... ale żadnych pretensji nie mam!!!!

pozdrawiam 
Kasia