Ufff, zdążyłam!!!!
W ostatniej chwili udało się !
W pokoju nastoletniego syna mała metamorfoza. Ów osobnik od zawsze miał słabość do koloru zielonego (ubrania, zabawki), a od kilku lat stał sie pasjonatem broni i szeroko pojętej wojskowości - mimo, że żołnierzem być nie zamierza.
Pokój oczywiście wymalowany różnymi odcieniami zieleni, a na jednej ze ścian - zabawiłam się i wymalowałam "pseudo - moro". Pomyślałam, że taka ściana zwłaszcza przy łóżku będzie praktyczna i chyba się nie pomyliłam.
Jak to zrobiłam?? Kupiłam barwnik w tubce i 3 kolory próbników farby Dulux Kolory Świata - w pojemniczkach z malutkimi pędzelkami i.... diabliłam ścianę w mazgajki bez składu i ładu.
Same odcienie zieleni - od seledynu i oliwki przez trawiastą zieleń do khaki.
Zdjęcia kiepskie - robione dzisiaj wieczorem, ale mam nadzieję, że cosik widać.
Moje wiekopomne dzieło zgłaszam na cykliczne - kolorystyczne wyzwanie u Danutki
Do kolotu seledynowego najchętniej dodałabym kolor biały lub kremowy, aby nieco zneutralizować jego ostrość i nadać mu klasy, bo niestety, ale seledyn kojarzy mi się z odpustem i kościołowymi dekoracjami typu - kolorowo bez składu i ładu.
pozdrawiam serdecznie
Kasia
No, trzeba przyznać ,że robi wrażenie. Bardzo pozytywne wrażenie. Szczerze powiem, podziwiam i jako dzieło, i pomysł, i wykonanie. Kurcze, czego to Kobieta nie potrafi :-)
OdpowiedzUsuńPoszłaś na całość - haha:) To dopiero kawał dobrej roboty ! Ściana bardzo interesująco się maskuje i pewnie bardzo się podoba :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt!Bardzo podoba mi się pomysł i wykonanie.Sama kiedyś ozdobiłam ścianę.Wycięłam w katonie liście i paćkałam gąbeczką trzema kolorkami.Długo cieszyłam się malowidlem i wiem ,że Ty też długo będziesz podziwiała własne dzieło.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo padłam... ja pinkolę ściany jeszcze nikt na zabawę do Danusi nie zgłosił , heheh rewelacja . Gratuluję Kasiu pomysłu ale i wykonania . Wyszło Ci to moro zawodowo !!! Spoko możesz się w armii zatrudnić. !!
OdpowiedzUsuńPozdrówka
Wzór bardzo orginalny nieźle Ci wyszło
OdpowiedzUsuńMoro na ścianie - tego jeszcze u kolorystek nie było! Super pomysł!
OdpowiedzUsuńwow, to Ty sama to pomalowałaś? myslałam, że to tapeta! ale czad! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
Ale poszalałaś i wyszło pięknie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
takiej ściany jeszcze nie widziałam :) super pomysł, wyszło rewelacyjnie
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem - genialnie!
OdpowiedzUsuńA kochana, to ja tu takie mini maleństwo zgłaszam, a Ty całą ścianę... Nie przesadzasz aby? )
OdpowiedzUsuńA tak serio, to wyszły Ci te mazgajki świetnie, prawdziwe moro, no to teraz synuś szczęśliwy, co? :)
Niesamowity pomysł i bardzo praktyczny:).
OdpowiedzUsuńO rety, czegoś takiego jeszcze nie było :) Super, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSpojrzałam i już chciałam zadać pytanie, gdzie takie tapety sprzedają :) Wygląda rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńU mnie też Starszy byłby zachwycony - ja jednak takich marzeń jednak nie odważyłabym się spełnić.
Kasiu ściana wymiata,takiej jeszcze nie widziałam a też kocham militarne kolorki.Dla mnie bomba,gratuluję pomysłu .
OdpowiedzUsuńPost z nowym kolorkiem już pojawił się na blogu ,mam nadzieję ,że też się przyłączysz w tym miesiącu.
Pozdrawiam cieplutko.
Świetny pomysł na metamorfozę :-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Ścianę super wymalowałaś :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, w pierwszym momencie gdy spojrzałam na zdjęcia to myślałam że to tapeta. A Ty to wszystko ręcznie malowałaś! Kurcze, rewelacja! Jestem pod ogromnym wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
świetne moro!
OdpowiedzUsuńfajnie wyszło
Kasiu fantastycznie pomalowałaś ścianę - jestem pod ogromnym wrażeniem :) Zadanie bojowe wykonane na 6 z plusem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;) Kasia
Rewelacyjny pomysł,ściana wyszła świetnie :)
OdpowiedzUsuń