Serdeczne dziękuję za wszystkie komentarze pod postem "czerwono mi"! Witam kolejne osoby którym podoba sie mój mały świat.
Chciałabym Wam pokazać pewne rzeczy - właściwie jednyne przedmioty, które posiadam po rodzicach mojej mamy.
Jak do mnie trafiły??? "bo ty masz duży dom, to bedziesz miała gdzie trzymać" - kilka lat temu niezadowolona wzięłam (a co się w duchu naklęłam... tylko ja wiem - bo jak to, graciarnię chcą u mnie zrobić).
Oczywiście teraz bardzo sie cieszę, że je posiadam, ale z drugiej strony jakoś tak mi smutno.... jak niewiele po nas zostanie....
Książki. Babcia pochodziła z bardzo religijnej rodziny pod Siedlcami wiec w posagu dostała Katechizm z 1879 r. i Krzyżaków z 1948r.. W mazurskiej wsi, gdzie prawie nikt nie potrafił czytać i pisać, zimowymi wieczorami do chałupy schodziła sie cała wieś, a Ona im czytała.
Makatki - dawniej bardzo popularne dekoracje domu - sama je pamietam! Były wszedzie, bielusieńkie, wykrochmalone.
Dzbanek do herbaty - pięknie zdobiony - ceramika Wałbrzych, początek lat '50. Tylko on został po pełnej zastawie. Pamiętam wystawione na komodzie talerze i filiżanki.
Co się stało z resztą - tego nie wie nikt.
pozdrawiam Kasia
piękne pamiątki :) i ile w nich wspomnień
OdpowiedzUsuńWspaniałe pamiątki:))
OdpowiedzUsuńja mam bzika na punkcie starych rzeczy i wszyscy znajomi, nim cokolwiek wyrzucą przywożą do mnie- cholera bierze mojego M, ale ja jestem w siódmym niebie gdy biorę np starą zastawę obiadową- prezent ślubny dziadków -mojego męża.
OdpowiedzUsuńTakie "skarby" przywołują ciepłe wspomnienia i pamięć o naszych bliskich.
OdpowiedzUsuńMam w posiadaniu kilka drobiazgów (rzeczy użytkowych) po mojej babci, mamie i teściowej. Bardzo, ale to bardzo się cieszę z ich posiadania.....od lat uzywam babcinej makutry i mosiężnego radełka teściowej itd..
Ps.....ja także mam bzika na punkcie staroci
Ale masz skarby , ksiązki to juz chyba białe kruki a makatkę , sama taka doskonle pamiętam z domu mojej babci. I one były przecież ręcznie hatowane , czzasem miały bardzo skomplikowane wzorki.
OdpowiedzUsuńMoja żurawinóweczk już zalana i czeka na swój czas !!!
Pozdrawiam serdecznie
Kasiu to dopiero masz rarytasy w postaci takich staroci.Książki są bezcenne ,a makatki też pamiętam bardzo dobrze.Zobacz musiało upłynąć trochę czasu abyś doceniła ich wartość i teraz już nie powiesz, że robią Ci graciarnię .
OdpowiedzUsuńPozdrówka i bywaj częściej na blogu,bo coś ostatnio Ciebie mało wszędzie :)
Oj Danusiu, aż mnie skręca, bo nie mogę narazie z Wami pobyć tak jakbym chciała... Mam nadzieję że już niedługo - tydzień lub dwa i obrobię się z najpilniejszymi sprawami. Ale obiecuję, że wrócę i... fajerwerki będą!!!!!
UsuńZazdroszczę katechizmu i "Krzyżaków" - miałam ich w domu trochę starszych, ale ktoś z domowników pożyczył ich komuś znajomemu, bo dziecko miało zadane przeczytać i... ślad po nich zaginął.
OdpowiedzUsuńPiękne pamiątki. I dobrze, że choć tyle zostało. Po jednej z moich babć zostało mi tylko zdjęcie. Małe i niewyraźne. Ale za to po prababci mam serwis. Nieco obtłuczony w niektórych naczyniach, ale trudno się dziwić - do stu lat niewiele brakuje ...
OdpowiedzUsuńpiękny kawał historii :)
OdpowiedzUsuń