Witajcie Kochani!!!!!
Oj długo mnie nie było, za długo.... ale to nic, jeszcze będziecie mieli mnie dosyć! (hihihihi).
Na blogu u
Danusi zabawa trwa w najlepsze, więc i ja w tym miesiącu zabawię się!
Czerwony - hm..., pomyślałam sobie, kolor jak każdy inny, trochę wyraczasty, trochę elegancki i trochę wulgarny - bo zawsze przyciąga uwagę. No i mam go u siebie w domu - w tzw. roboczym pokoju, gdzie stoją komputery, książki i inne cuda do pracy. Czerwień jest dodatkiem ze względu na dosyś duże rozmiary pomieszczenia. Machnęłam więc kolejne mikroobrazki krzyżykowe do zalegających od dawna malutkich ramek. Zostały zamocowane na boku szafy z książkami.
Zdjęcia niestety przejaskrawione, ale w rzeczywistości kratki nie widać.
Trudno tak każdy kąt fotografować, ale w owym pokoju mam: czerwony stolik, poduszkę, wazony, lampiony, lusterka itp.
Nawet kiedyś uszyłam osłonkę na białą doniczkę ze starej pluszowej bluzki - bo faktura tkaniny bardzo mi się podobała.
A tu - moje stanowisko bojowe - okno na świat (dobrze, że na zdjęciach kurzu nie widać!)
Kolejny mój ulubiony czerwoniak - własnoręcznie zrobiona żurawinówka - cudny czerwony kolor, jeszcze lepszy smak!
No własnie, czerwony chyba lubię, napewno pasuje do mojej karnacji i ciemnych włosów, ale noszę go niezwykle rzadko. Myślałam, że mam kilka ubrań, ale gdy wyjełam z szafy czerwona garderobę, aż mnie zatkało: pełno koszulek i bluzek spodenki krótkie, bluza, dwie sukienki, żakiet całkiem wizytowy, długie spodnie... jeszcze dwa swetry wiszą w szafie i jesienny płaszczyk.
Kurna, no ... do pełni szaleństwa brakuje tylko czerwonych butów i torebki.
Ja chyba jakaś nienormalna jestem!
Z tego wszystkiego wynika, że jednak lubię czerwony kolor! Dlaczego???? Nie mam zielonego pojęcia, Poprostu tak wyszło i już!
Aaaaa jeszcze jakaś czerwona biżuteria się znajdzie, ale juz od tych czerwieni głowa mnie rozbolała i nie mam siły na zdjęcia.
Pozdrawiam mocno czerwono
Kasia