Witajcie serdecznie!
Mój mąż ma własna firmę. Ja występuję w niej w roli sekretarki (z roli księgowej po wprowadzeniu Polskiego Ładu wymiksowałam się).
Nie od dziś wiadomo, że biurokracja i papierologia rozwijają się proporcjonalnie do komputeryzacji i automatyzacji, więc listów i różnych przesyłek mamy co nie miara.
Tak więc listy wysyłam i odbieram ja. Z odbiorem nie ma problemów, ponieważ skrzynkę na listy opróżniam ja i mam awizo.
Gorzej jest (było) w druga stronę. Mąż naszykował listy i... ja chyba miałam telepatycznie zgadnąć, albo miało mi się przyśnić, że na jego biurku są przesyłki do wysłania. Oczywiście zawsze wina leżała po mojej stronie.
Czasami miałam takiego nerwa, że szkoda gadać...dlatego wymyśliłam i uszyłam torbę na listy do wysłania. Tam maja trafiać wszystkie przesyłki - i nie będzie ględzenia, że nie wysłałam... Czego nie ma w torbie - nie trafia na pocztę. Genialne, prawda???
Oto moja torba listonosza. Nie da się jej nie zauważyć, bo wisi na wieszaku przy wyjściu z domu.
Fajna Ci ta torba listonoszka wyszła. Skąd ja to znam też zawsze jest moje wina. Wszystko mamy tylko tej telepatii brak. Fajnie to wymyśliłaś, Ja póki co robię zdjęcia przed i po ale nie miałam okazji jeszcze sprawdzić czy to działa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i powodzenia w zabawie.
Dziękuje i pozdrawiam!
UsuńBardzo fajna torba. Brawo :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo.
UsuńSuper wygląda ta "domowa skrzynka pocztowa". Świetny pomysł. Dziękuję za udział w wyzwaniu. Pozdrawiam DT DIY Rękodzieło Margo
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Pozdrawiam
UsuńCudo! Przepiękna ta torba i jakże przydatna będzie teraz i ważna ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała interpretacja tematu. Bardzo dziękuje za udział w wyzwaniu DIY. Pozdrawiam serdecznie DT DIY Majalena
Dziękuje bardzo!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń