Witajcie!!!
Z remontem już tak jest - wystarczy zacząć a toczy się jak śnieżna kula i żyje własnym życiem.
Dokładnie tak było (i nadal jest) w przypadku mojego remontu.
Po ułożeniu kamiennych płytek na tarasie, schodach i na balkonie przyszła pora na zmiany w ogródku.
W związku z tym, że mój ogród jest przed domem muszą być odpowiednie podjazdy, alejki i miejsca parkingowe. Po 20 latach dokładnie wiedzieliśmy co zmienić, co poprawić, co dołożyć. Tak więc wpadła ekipa budowlana, poprawiła co było trzeba o dołożyła 100 m kostki - starobruku.
I tak całkiem niechcący koparkami i wywrotką zniszczyli nam trawnik.
Nie było wyjścia - trzeba było wezwać kolejną ekipę i naprawić trawnik. Naprawa wymagała wymiany podłoża, więc przy okazji prac ziemnych zdecydowaliśmy się na automatyczne nawadnianie.
Etapy prac (w ciągu 5 dni):
- Zebranie ziemi małą koparką.
- Zamówienie dużej ładowarki i wywrotki - wywiezienie ziemi (w sumie 8 kursów wielkiej wywrotki).
- Nawiezienie podłoża pod trawę (5 wywrotek)
- Rozplantowanie ziemi i wyrównanie podłoża.
- Wkopanie rurek do zasilania nawadniania, podłączenie do pompy w piwnicy.
- Zmontowanie i sprawdzenie systemu nawadniania: 3 sekcje, w każdej 3 dysze do nawadniania.
- Kolejny raz wyrównywanie podłoża, dokładnie grabienie i wałowanie.
- Siew trawy i grabienie podłoża na krzyż - zużyto ok. 17 kg trawy (3 kg został mi na dosiewki).
Spora ta posesja stary bruk jest piekny.Jejku ,ale kawał roboty ciekawe co tam jeszcze poczynicie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKasiu tak to już jest że jedna zmiana ciągnie za sobą kolejne. Ale jak już skończysz będziesz miała pięknie, co ja gadam już jest pięknie !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam