Witajcie serdecznie!
Upał sprawia, ze ruszam się, jak mucha w smole, ale ruszam się, a raczej - działam.
W każdym ogrodzie, nawet najpiękniejszym jest zakątek rupieci, przydasi - jak zwał, tak zwał...
U mnie też taki jest. Miejsce, gdzie składuje się drewno do domku letniskowego oraz "na chwilę" różne dziwne rzeczy, a potem okazuje się że zalegają przez kilka lat.
Po wymianie opaski wokół domu koniecznością było uporządkowanie rupieciarni. Najpierw wywieźliśmy nagromadzony latami złom. Potem wpadłam na genialny pomysł zakupu drewutni, ale cena takiej budowli - 3500 zł, sprowadziła mnie na ziemię (a może to chciwość - sama nie wiem...), dlatego też razem z mężem sami zrobiliśmy taką budowlę, oczywiście wykorzystując zalegające kantówki i deski - niczego nie kupowałam!
Budynek w w tle naszego zakątka nie należy do nas, więc musiałam wymyśleć, jak choć trochę zasłonić brzydkie, popękane ściany - i tak powstały takie oto dekoracje.
Drabina - stara dębowa, ale w idealnym stanie, wykonana ręcznie przez teścia stolarza, została wyszlifowana, pomalowana impregnatem - "odpoczywa" po 40 latach użytkowania.
Znam sprawę rupieci na działce a i w domu można znaleźć rzeczy zbędne ale szkoda.Drewutnia rewelacyjna, dekoracje też piękne.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDrewutnia śliczna i praktyczna !
OdpowiedzUsuńOj tak .....różne rupiecie to i u mnie leżą ,co się jednych pozbędę to zaraz drugie są 😀
Masz Kasiu fajne pomysły i super że prawie wszystko robicie sami, w końcu dla chcącego .... Fajnie Wam wyszła ta drewutnia , czekam na więcej co tam jeszcze wymyślicie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam