Witajcie poświątecznie!
Oj, dobrze, że chociaż jeden dzień po świętach można odpocząć..., a raczej ostro popracować w ogrodzie i spalić trochę świątecznych kalorii...
Jak co roku - o tej porze - wiosny brak!
Ale ja wyjątkowo w tym roku jestem przygotowana!
Trawnik uporządkowany (wertykulator poszedł w ruch), nawóz wysypany, trawa dosiana i uwałowana, rośliny przycięte, kąty wygrabione z jesiennych liści i... teraz będę czekać... na wiosnę oczywiście, która przybędzie niespodziewanie i "zasadzi kopniaka" roślinkom.
Trawnik trochę sponiewierany i smutny, ale za miesiąc będzie pięknie!
Tulipany nieśmiało zaczynają kiełkować.
Przed drzwiami wejściowymi obowiązkowo pojawiły się bratki.
A teraz zastanawiam się... jak jutro wstanę do pracy...
wszystko mnie boli..
Zakwasy murowane!
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Nie lubię tego czasu bo wszystko jeszcze nie ładnie wyglada. ps zapraszam do mnie na wpisy ogrodowe :))))
OdpowiedzUsuńhttp://kosmetycznieee.blogspot.com/search/label/Ogrodnictwo
Fajnie tak popracować na łonie natury , a jaki pożytek z tego płucka dotlenione i piękny porządek przed domem .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia jak ja bym chciała mieć takie zakwasy z pracy w ogrodzie... Oj zazdroszczę Ci go
OdpowiedzUsuńslicznie masz :)
OdpowiedzUsuńcudnie masz :)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę takiego domu i ogródka :)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń