Ostatnie kilka dni spędziłam w ogrodzie. Czas już porządki zacząć, choć pogoda absolutnie nie sprzyja. Dawno już przywykłam do gigantycznego opóźnienia okresu wegetacji, ale każego roku mam nadzieję, że u mnie bedzie tak jak na południu lub chociaż w centrum Polski.
Niestety ślady wiosny są znikome. Sami zobaczcie:
Prymulki już zakwitły, skrzat dzielnie stoi na posterunku.
"Coś" wykiełkowało, wiem tylko, że nie są to tulipany.
Białe krokusy nieśmiało zaczynają kwitnąć.
Tylko wrzosiec ma się dobrze - brak słońca i niskie temperatury mu nie straszne.
Więcej oznak wiosny u mnie nie widać. Nawet pnąca hortensja nie ma jeszcze pąków.
Zazdroszczę Wam. Ja - jak co roku bedę czekać jeszcze miesiac, zanim ogród się obudzi.
pozdrawiam Kasia
Dziś wiosna się chyba skryła, ale wydaje mi się, że w Twoim ogrodzie :) Ja ją w każdym razie tam widzę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczne kwiatki :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia :)