Dekoracje świateczne, mimo, że ich u mnie w tym roku nie wiele - będą cieszyć oczy jeszcze kilka dni.
Miało być na bogato, przyniosłam z piwnicy kartony z ozdobami, popatrzyłam i .... wyniosłam. Wizja sprzątania spowodowała zmianę planów, wiec jest bardzo skromnie.
W mojej kuchni gości wielki stół. Zawsze naktyty obrusem i podkładkami (ceraty nie toleruję nawet w sklepie).
Obrus powinien zwisać około 20 cm z każdej strony, ale w codziennym użytkowaniu jest trochę uciążliwy, ponieważ zciąga się i przesuwa. Wiec od lat korzystam z narożnych obciążników. Miałam plastikowe, ale po kilku upadkach strasznie były poobijane i po prostu brzydkie.
Zgromadziłam kilka zgrabniutkich i całkiem ciężkich kuleczek i..i. obdziergałam szydełkiem. Mąż doczepił klamerki i zobaczcie co wyszło.
I na deser tytułowa zagadka:
Skąd mogłam wytrzasnąć takie kulki????
Nie kupiam tylko wyjęłam z ........
Osoba, która pierwsza napisze prawidłową odpowiedź otrzyma prezent - niespodziankę.
Jeżeli nikt nie zgadnie - obdaruję osobę, która była najbliżej rozwiązania zagadki.
pozdrawiam zimowo
Kasia