Witam Was serdecznie!
W głowie pomalutku trybiki wskakują na miejsce. Przyzwyczajam się do nowej rzeczywistości i... FAJNIE JEST!
W domu spokój - nie ma krzyków o łazienkę, o kolejkę w sprzątaniu, wynoszeniu śmieci.
Normalnie chyba mam raj!!!!
I tak na dobry początek "nowej drogi życia" uszyłam poduszki.
Wedle życzenia biało -niebieskie. Miało być kobieco i chyba udało się.
A tutaj... "dekoracja" na mojej nodze. Jestem uziemiona już tydzień, a kolejny przede mną.
Siedzę sobie grzecznie w domku przed telewizorem, z szydełkiem w ręku.
Oto mój urobek - armia szydełkowych bombek wciąż się powiększa.
Tylko utrwalanie musi poczekać, aż odzyskam stabilność.
pozdrawiam cieplutko
Kasia
Patchworkowe poduszki są urocze, a taka ilość bombek powala.
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę.:)
OchBidulka :( Wracaj do zdrowi z nóżką :( Piękne podusie :*
OdpowiedzUsuńPoduszeczki rewelacyjne, fajnie można wykorzystać resztki tkanin. Bombki prezentują się imponująco, zwłaszcza ich ilość :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Czy Twoja propozycja jest aktualna? Jeżeli tak to przypomnij mi ilość, wielkość i kolorystykę, bo gdzieś posiałam kartkę :-(
Witaj Aniu - oczywiście moja propozycja jest nadal aktualna (czeka tylko na utrwalenie). Ja prosiłam Cię o 8 szt. w szarościach i sreberkach. a szczytem marzeń byłyby świąteczne scenki. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńno choroba nie wybiera,ale tobie zaowocowała ślicznymi bombkami
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam kochane za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńBombeczki dalej trzaskam, bo może do świąt nie trafi sie okazja, aby tak bezkarnie, legalnie zalegnąć na kanapie i dziergać (hihihi)
Podusie bardzo ładne, delikatne kolorki i świetnie połączone. Bombeczki tez na pewno będą piękne. Zdrówka życzę bo to najważniejsze. Co do pustki w domu, to z czasem stanie się to normalne. Moje dzieci wyfrunęły z gniazda dawno temu i choć z początku ciężko było i nadal za nimi tęsknię (są daleko, daleko) to już się przyzwyczaiłam, i nie jest tak pusto, a zajęć nigdy nie brakuje. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za słowa otuchy.
UsuńPiękne te podusie.
OdpowiedzUsuń