Witajcie!!!
Zimno, buro i ponuro! Wiosny brak - rośliny nieśmiało zacznają wyłazić, nawet forsycja namyśliła się i zaczyna puszczać kwiaty...
W ramach przerywnika "zrobiłam" kolejna ściereczkę. Tym razem w szarościach.
Mój nowy stół musiał przejść mały tuning, ponieważ stary lakier był kiepskiej jakości i po rozlaniu płynu były plamy. Musiałam delikatnie przetrzeć drobnym papierem blat - każdy kwadracik osobno, zgodnie z kierunkiem włókien drewna. A potem polakierowałam super twardym lakierem do parkietów. Strasznie trudna i żmudna robota, ale końcowy efekt całkowicie mnie zadowolił.
pozdrawiam cieplutko
Kasia
Kasiu, mieć taki stół w szachownicę to skarb wielki, zabytek wręcz, a ściereczka uszyta bardzo ładna i hafcikiem ozdobiona.)
OdpowiedzUsuńKasiu ściereczk świetna jak i Poprzednie były , hihi coś wiem na ten temat :-)
OdpowiedzUsuńA stó widac wiekowy ale przez to jakże cenny . Gratuluję cierpiwości przy jego renowacji, Ja jestem w gorącej wodzie kąpana nie byłoby szans żeby szlifowała karzdy kwdracik osobno , więc podziwiam podwójnie.
Pozdrawiam
A u mnie forsycje już kwitną. Stół zrobiłabym chyba od razu do szachów :)
OdpowiedzUsuńWspaniała ściereczka :-) Pięknie ją ozdobiłaś :-)
OdpowiedzUsuńStół... doskonały! Podziwiam Cię z całego serca za to ścieranie każdego kwadracika osobno.
Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajnie CI wychodzą te ściereczki, a jeżeli chodzi o stół to podziwiam Twoją cierpliwość, ale na pewno było warto :)
OdpowiedzUsuńKasiu ,że też Ci się chciało samej z tym stołem walczyć ,ale widać ,że jesteś zdolna i silna babka.
OdpowiedzUsuńCo do ściereczki -piękna ,innych przecież nie robisz tylko śliczne
Miłego dnia :)