Witajcie Kochani!
W końcu w przyrodzie cosik drgnęło. Niesmiało stwierdzam, że mam wiosnę.
Postanowiłam, że w tym roku zadbam o trawnik, aby nie straszył sasiadów, jak w ubiegły sezon.
Napracowaliśmy się strasznie - trawnik potraktowany wertykulatorem jest strasznie sponiewierany, ale zasilony nawozem. Mam nadzieję, że za tydzień będzie ładniej.
Forsycja i żonkile... tylko tulipany w tym roku zastrajkowały - albo wymarzły.
W donice posadziłam bratki i od razu zrobiło sie weselej.
A tutaj - moja wielka nadzieja i jeszcze większa niewiadoma...
Szydełkowy abażur o kształcie kuli.
Narazie wyglada jak ogromny, babciny beret i nie jest koloru różowego tylko ceglany - musicie uwierzyć na słowo.
W niedługim czasie nadam mu kształt i utrwardzę.. i dopiero będę się chwalić (oczywiście, jeśli będzie czym!)
pozdrawiam serdecznie i lecę do pracy
Kasia
Wspaniale wygląda Twój ogród :-)
OdpowiedzUsuńAbażur wygląda wspaniale... bardzo jestem jego ciekawa.
Pozdrawiam serdecznie.
Piękny jest Twój ogród. U nas żonkile zastrajkowały, za to tulipany cieszą nasze oczy już od dłuższego czasu
OdpowiedzUsuńsuper masz w tym swoim ogródeczku , a jak sie trawka zazielenie będzie sliczny zielony dywan.Abażur zapowiada się pieknie .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Piękne sasanki :)
OdpowiedzUsuńA trawnik lada dzień będzie cieszył oko :)