Witajcie
Dzisiaj chciałbym rozpocząć opowieść o mojej drugiej pasji: o ogrodzie. W związku z tym, że mamy zimę, nie bardzo jest co pokazać i czym sie pochwalić.
Przy wejściu do domu mam pewne miejsce, które dekoruję zwraz ze zmieniającymi się porami roku. Często podglądam niemieckie strony internetowe. Myślę, że Niemcy w tym względzie doszli do perfekcji.
I cóż ja wymysliłam?
Przyniosłam z piwnicy stołeczek, na którym postawiam drewniana skrzynkę (opakowanie po jakimś narzędziu), nazbierałam w lesie szyszek, dorzuciłam pestki z avocado, posadziłam na małych słoiczkach dwie śmieszne laleczki zakupione za 2 zł (w Kauflandzie). Czerwona latarenka jest z Pepco - z wyprzedaży ubiegłorocznej za 4 zł. Kula z wilkliny - kupiona na jarmarku za 8 zł (ależ zaszalałam, prawda?) posadzona na metalowym świeczniku (nie wiem skąd go mam). Hitem jest DRABINKA - zrobiona przeze mnie z dwóch witkowych mioteł (mąż użyczył cienki, miedziany drucik do połączenia elementów).
Domownikom bardzo się podoba. Goście zawsze z zaciekawieniem oglądają moją "wystawę".
I wiecie co, nie dawno zakupiłam na allegro starą emaliowaną kankę 2l za całe 5 zł, a mąż znalazł w piwnicy u rodziców drugą - podobną.
Już nie mogę się doczekać wiosennej dekoracji. Mam tysiąc pomysłów na wykorzystanie nowych "ozdób".
A Wam jak sie podoba? Jeśli niebardzo... to również napiszcie. Każdy głos, każda rada na wagę złota!
pozdrawiam Kasia