Witajcie serdecznie!!!
Jak zwykle wpadam na chwilkę. No cóż takie życie...
Ale przygotowania do świąt nie mogą obyć się bez szydełkowych bombek. Ich "produkcję" rozpoczynam w lipcu, podczas urlopu i pomalutku, raz na jakiś czas coś dłubię do końca listopada.
Potem musze się przygotować - raczej psychicznie, aby je utrwalić, bo szczerze nie cierpię tej czynności.
Przedstawiam więc tegoroczny "urobek" - wszystkie mają już nowe domy.
Pozdrawiam prawi świątecznie
Kasia








Ile śliczności Kasiu..., a to "pranie" jakie fajne... Podziwiam misterne wykonanie. Pozdrawiam milutko.
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje bombki ale ja zrezygnowałam z robienie ich i usztywniania na balonach. Też nie lubię tej czynności poza tym nigdy nie wiadomo czy balony po nadmuchaniu będą idealnie okrągłe. Teraz robię bombki na wypełnieniu akrylowym, są zawsze okrągłe i odpada problem z usztywnianiem. Poza tym zdecydowanie się lepiej przechowują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam