Witam Was cieplutko!
Poszukałam, poczytałam i kupiłam nową maszynę do szycia.
Moja stara Husqvarna Daisy 325 odmówiła posłuszeństwa po 25 latach bezawaryjnego użytkowania. Byłam z nią emocjonalnie związana i naprawdę chciałam naprawiać. Jednak fachowcy z dużego miasta powiedzieli, że naprawa może być droższa od maszyny lub w ogóle niemożliwa ze względu na brak części.
Wybór maszyn jest ogromny: mechaniczne, komputerowe, maszyno - hafciarki...
Budżet raczej mnie nie ograniczał, a jedynie sprecyzowałam swoje potrzeby na podstawie doświadczenia i marzeń.
Podstawowym kryterium była łatwość obsługi.
Nie kręci mnie sprzęt przy którym cały czas musze mieć pod ręką instrukcje obsługi.
Tak wiec wybrałam Husqvarnę Opal 650 - maszynę sterowaną komputerowo, z 40 ściegami, z 3 alfabetami.
Stopki, szpulki do nici i inne akcesoria pasują ze starej maszyny.
Menu w maszynie jest w języku angielskim - to na razie jej jedyny minus (wszystkie komputerowe tak mają), ale instrukcja jest w języku polskim, dokładna bez zbędnej i przesadnej treści.
Obsługa jest dosyć intuicyjna i niezbyt skomplikowana - opinie w Internecie mnie nie zawiodły.
Pomalutku uczę się, a raczej bawię wypróbowując jej możliwości.