Witajcie!
Nooo, w końcu wakacje mam i ja!!!
Jutro rano wyjeżdżam w świat naładować akumulatory!
Walizki wyjęte, pakowanie zaczęte... myślę, że będzie fajnie!
(musze się jakoś pocieszać, bo na samą myśl spania w nie swoim łóżku ciarki mnie przechodzą...)
Ale... zdążyłam jeszcze "nastawić" nalewki.
Najprostsze na świecie - bo ja leniwa baba jestem i nie znoszę skomplikowanych przepisów i tańcowania przy garach czy butelkach...
Spośród stu tysięcy przepisów wybrałam narazie dwa: na nalewkę z czarnej porzeczki i z wiśni.
Przepis na nalewkę z porzeczki "pożyczyłam" od Asi i od razu zrobiłam podwójną porcję:
1 kg czarnej porzeczki
1/2 kg cukru
1/2 l wódki
Owoce zasypać cukrem na 4 - 6 tygodni, potem odcedzić je od powstałego płynu i do soku dodać alkohol - odstawić na kilka miesięcy (ha, ciekawe kto wytrzyma). Odcedzić i przelać do butelek.
Przepis na nalewkę z wiśni:
2 kg wiśni (drążone lub nie - jak kto woli)
2 kg cukru (lub trochę mniej)
1,5 l alkoholu (wódka lub spirytus - jak kto woli)
Owoce zasypać cukrem i dodać 1 szklankę alkoholu (aby zapobiec fermentacji owoców), odstawić na tydzień - czasem potrząsnąć naczynie. Jak się cukier rozpuści zlać sok i dodać do niego resztę alkoholu i znów odstawić na 2 - 3 dni. Potem odcedzić i zlać do butelek - odstawić na 3 - 4 miesiące.
pozdrawiam wakacyjnie
do usłyszenia pod koniec lipca
Kasia