Dzień dobry Wszystkim!
Dawno mnie tutaj nie było...
Zawszy myślałam, że jak dzieci wyfruną z domu, to będę miała mnóstwo czasu dla siebie i swoje pasje. Ale... to piękny czas na zmiany zawodowe. Chyba jestem pracoholiczką... i czasu mi brakuje na inne aktywności...
Koniec marudzenia. Dzisiaj przedstawiam przepis na domowa jarzynkę - najprostszą na świecie.
Przepis mam od technolożki żywienia z pracy, która wiele lat robi takie cudo i nic nigdy się nie zepsuło, bo sól jest prastarym i najzdrowszym konserwantem.
Potrzebujemy po 1 kg: marchewki, pietruszko, duży seler, duży por, seler naciowy i mnóstwo zieleniny: natka pietruszki, lubczyk, natka selera, koper, główka czosnku (albo mniej - jak kto lubi).
Warzywa kupiłam z gospodarstwa rolnego w okolicy.
Wszystko co trzeba obieramy, myjemy i osuszamy warzywa, dzielimy na kawałki tak aby zmieściły się do maszynki do mielenia. Wszystko mielimy dodajemy około 400 g. soli, mieszamy, odstawiamy na godzinę i ponownie mieszamy, przekładamy do słoików, zakręcamy i GOTOWE. Nie ma co próbować bo to "żywa sól".
Ja swoją porcję słoików wyniosłam do piwnicy. W lodówce trzymam zaczęty słoik.
Dodaje do wszystkiego - czubatą łyżkę do zupy, do sosu, do farszu pierogowego itp.
Pozdrawia serdecznie
Kasia


