Witajcie kochani!
Wakacje za pasem, a ja nie mam "weny twórczej".
Nie mam ochoty na żadne robótkowanie.
Właściwie wielkich potrzeb w tej materii też nie mam, więc motywacji totalnie brak.
Cóż takiego robię??? Pielęgnuję swój warzywnik, który zrobiłam sobie - pierwszy raz w życiu! Mam rzodkiewkę, sałatę, pomidorki koktajlowe, szczypiorek, koper, pietruszkę, dynie i cukinię.
Jeżdżę rowerem całkiem pokaźne trasy. Długości 50 - 70 km.
Czasem bywa, że GPS wyprowadzi nas w pole (a raczej na tory kolejowe).
Tak niewiele potrzeba - trochę maków, chabrów i zawilców i mamy bajkę...
Nad Orzyszą - pierwsze od nastu lat wspólne zdjęcie z mężem.
pozdrawiam serdecznie
Kasia
Kasiu więc jak to mówią nudzisz się twórczo, wypady rowerowe..........., czas z M, a Ty mówisz ,że nic nie robisz, kochana miłość pielęgnujesz,a to mało? pozdrawiam Dusia [ super z Was para}
OdpowiedzUsuńKasiu to jest czas na odprężenie, relaks, jak nie ciągnie do robotek, to ciągnie do ogrodu, którego ci odrobinkę zazdroszczę. Wspólne wypady, łono natury - ciesz się tym.
OdpowiedzUsuńTeż niewiele robię i weny brak. Korzystam z pogody i jeżdżę na rowerze. Ktoś mi powiedział, że jest czas pracy i czas odpoczynku........i chyba ten ktoś mądrze mówi.....Piękne zdjęcia, u mnie w okolicy nie ma takich pięknych pól. Pozdrawiam gorąco:)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł na warzywnik
OdpowiedzUsuńSpędzasz bardzo przyjemnie czas. I mnie dopadło takie coś. Chce po prostu miło spędzić czas.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Aga :)
Świetny :) nie ma jak swoje warzywa :)
OdpowiedzUsuńsuper! gratuluje pomysłu i cierpliwości :)
OdpowiedzUsuń